Czasem tak bywa, że im bardziej się chce, tym bardziej nie idzie. Moje
ostatnie dwa tygodnie w kuchni pewnie można streścić w dwóch krągłych słowach:
Kitchen Fail. Pierwsza wersja cynamonowego wieńca też nie wyszła zgodnie z planem,
ale tym razem postanowiłam nie poddawać się. Jak śpiewa pewien band (nazywany
najbrzydszym zespołem świata, ale nie mnie to oceniać): „Po nocy przychodzi
dzień, a po burzy spokój.” Zawierzyłam podstarzałym gwiazdom rocka i przyznaję – mieli rację. W kolejnym podejściu
z pieca wyjechał prawdziwy wieniec, taki jak ten u Justynki. To ona
wygrzebała przepis i zaraziła szajbą na
drożdżowe. Dzięki niej w cynamonowym domu znowu zrobiło się naprawdę pysznie!
Cynamonowy wieniec
Ciasto:
2 szklanki mąki
¾ szklanki ciepłego mleka
1 żółtko jajka
1 łyżka cukru
1 łyżka świeżych drożdży
1/8 szklanki stopionego masła
szczypta soli
Nadzienie
3 łyżeczki cynamonu
4 łyżki brązowego cukru
¼ szklanki stopionego masła
Pokruszone drożdże zalej ciepłym mlekiem (nie gorącym!) z cukrem i
wymieszaj. Po 5 minutach mikstura powinna „ruszyć”, tzn. drożdże zaczną
bąbelkować a poziom płynu zacznie się podnosić. (Jeśli nic się nie zadzieje,
może to oznaczać, że drożdże są np. stare i zwietrzałe, wtedy nawet nie warto
psuć nimi reszty składników. Zawsze sprawdzaj datę ważności na drożdżach,
powinny być giętkie i kruche, a ich zapach musi kręcić w nosie!) W międzyczasie
wysyp mąkę zmieszaną z solą i zrób dziurkę na środku. Wbij tam żółtko, dolej
masło a następnie drożdżową miksturę. Zacznij ugniatać, aż ciasto będzie
gładkie i elastyczne. Uformuj z niego bułeczkę i połóż w misce przykrytej
ściereczką. Miskę zostaw na leżakowanie w ciepłym miejscu na ok. 1,5 godziny. W tym czasie ciasto powinno
podwoić swoją objętość.
Gdy ciasto wyrośnie rozgrzej piekarnik do 180 ⁰C.
Rozwałkuj ciasto najlepiej na kształt zbliżony do prostokąta o grubości 1 cm.
Posmaruj równomiernie roztopionym masłem i posyp mieszanką cukru i cynamonu.
Zroluj jak roladę i przekrój wzdłuż jak na zdjęciach. Uformuj warkocz a z niego
wieniec. Piecz ok. 30-35 minut.
Przepis
pochodzi ze strony Totally Love It.
Rada 1: Jeśli właśnie macie na koncie jakąś kuchenną wpadkę,
pamiętajcie, że zawsze może być gorzej... albo śmieszniej. Na przykłada tak, jak na stronie CakeWrecks. Polecam!
Rada 2: Jeśli nie udaje się w starciu z piekarnikiem i patelnią, czas nastawić nalewkę! Moja już
niedługo na blogu.
Ten warkocz to dzieło sztuki ! Pysznie Ci to wyszło...
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Na pewno będzie powtórka z rozrywki.
Usuń