Gdy ma się wokół wyjątkowych
ludzi, czasem marzenia naprawdę się spełniają. A ja już od dawna śnię o
wielkich patelniach, na których skwierczy najlepsza sezonowana wołowina, nożach
które siekają z prędkością i precyzją, sosach, marynatach i mężczyźnie z
doświadczeniem, który nad tym wszystkim zapanuje. I tak się składa, że dzięki moim
dziewczynom mogłam tego pana (raz zobaczonego w Technikolorze) wreszcie poznać.
Nazywa się Kurt Scheller. Wygląda jak francuski grand-papa wyjęty żywcem z elementarza „Litery” (pamiętacie?).
Oprócz tego jest szefem kuchni z prawdziwego zdarzenia. Przemawia za nim pewnie
z pół wieku doświadczenia, praca w wielu restauracjach na całym świecie i
nagrody będące uhonorowaniem jego kulinarnych wyczynów. A z tego co wiem, jest
tego sporo… Aż dech zapiera!
Anthony Bourdain uważa, że dobry
szef kuchni ma w sobie trochę z naciągacza i showmana. Nie wystarczy sprawne posługiwanie
się nożem, inwencja twórcza, troska o jakość. Liczy się też osobowość, przez co
rozumiem coś na kształt niewyuczonej umiejętności przekazywania wiedzy w sposób
prosty i uczciwy. Z dystansem do siebie i poczuciem humoru. Może więc
chodzi zwyczajnie o charyzmę? Nie wiem. Pewne jest, że granica pomiędzy
popularnością, która sprowadza na ciemną stronę mocy a pozostaniem wciąż
szanowanym reprezentantem swojej profesji jest niezwykle cienka. Jak ją
zachować? Odpowiedź na to pytanie chyba zna Kurt Scheller. Chociaż aktualnie
nie prowadzi kuchni w żadnej restauracji, nie przestał być kucharzem, nie
oddalił się od swojego fachu na manowce reklam proszków na wzdęcia. Przekazuje
miłość do gotowania innym z zapałem i frajdą. Uczy Polaków, że są przyprawy inne
niż tylko pieprz i sól a przepisów nie trzeba się bać. (Sam jest zwolennikiem
miar typu „chlust” i „garść”). Zdaniem Kurta kiełbasę można podać z kardamonem, banany upiec,
a wołowinę zamarynować na pięć tygodni. W jego Akademii Kulinarnej można, a
nawet trzeba poszaleć. Gdy pytałam o wszystko co przyszło mi do głowy podczas
jednodniowego kursu w jego szkole, Kurt cierpliwie odpowiadał. Jakie garnki,
jaki piekarnik, czy sezonować, skąd sprowadzać. Masa pyszności i głowa pełna
inspiracji, którymi będę się na pewno dzielić. Bo Kurt wie lepiej.