piątek, 7 września 2012

Smak historii

Otwierając książkę Bryana Bruce'a przypomniałam sobie kiedy ostatni raz, na chwilę zatrzymałam się nad torebką zwykłych przypraw dając refleksji szersze historyczne tło. Rok temu z wakacji przywiozłam dumnie zdobyczne piri-piri z kolorową opowieścią o afrykańskich plantacjach i portugalskich szlakach handlowych. Następnego dnia po powrocie, w lokalnym supermarkecie znalazłam identyczną torebkę z przyprawami, tej samej „portugalskiej” marki,  w równie przystępnej cenie. W jednej chwili doskonała przygodowo-kulinarna anegdota zamieniła się w historię całkiem niezłego wakacyjnego frajerstwa. Ale cóż, może jest to znak czasu, że teraz, gdy wszystko można dostać w sieciówkach, produkty niegdyś wyznaczające granice państw i bieg historii zupełnie utraciły swoje kuchenne rodowody. (Cieszę się, że takie międzynarodowe inicjatywy jak Cook It Raw, promujące powrót do źródeł docierają również do Polski, na naszą Suwalszczyznę; że się coraz więcej mówi i pisze.) 

Moja osobista historia podróżniczych rozczarowań to nic w porównaniu z kopalnią smaczków, jakie serwuje nam autor w lekturze „Historia smaku – Jak warzywa i przyprawy budowały fortuny, wywoływały wojny i wpędzały ludzi w szaleństwo.” Polski tytuł nie jest akurat najszczęśliwszy (oryginalnie Taste of history. The Stories Behind Our Favourite Foods). Ta dość niewielka objętościowo książeczka to bowiem nie opasłe kompendium historycznej wiedzy, ale wybiórczy zbiór anegdot połączonych w jedną całość z nie do końca wiadomych przyczyn osobą samego autora. Kto dziś wspomni Lenina i Trockiego popijając małą czarną? Kto zaczerwieni się nad tabliczką czekolady? Kto zapłacze nad losem zagłodzonych Irlandczyków trzymając w ręku zwykłego ziemniaka? Podobno Bryan Bruce – dokumentalista, socjolog, filozof.


A sama książka… Cóż, fajnie mieć ją na półce, fajnie przeczytać, zwłaszcza jeśli czeka was leniwe popołudnie. Jest tam o przyprawie, którą w średniowiecznej Anglii płacono czynsz. Jest o młynku do pieprzu, z którego zasłynęli bracia Peugeot zanim stali się sławnymi producentami samochodów. Jest wreszcie mój ulubiony rozdział o wojnach tabasco i kuchni kajuńskiej. Niestety nagromadzenie faktów, które w większości można znaleźć w sieci trochę mnie znużyło. Liczyłam też na nieco więcej soczystych opisów potraw i smaków. Istnieje jednak spora szansa, że w kilku miejscach „Historia smaku” was rozbawi i zaskoczy. I mimo iż coś mi podpowiada, że Bryan Bruce jest nieco lepszym dokumentalistą niż pisarzem, dopóki wypełnia lukę w edukacji domorosłych blogerów :-), wybaczam mu wszystkie niedociągnięcia.

P.S. Wnioski z książki są dwa: nigdy nie popijajcie chili wodą i nie trzymajcie cebuli razem z ziemniakami. O tym dlaczego, przeczytajcie sami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...